FANGIRL - totalny wyciskacz łez!
Tytuł: Fangirl
Tytuł oryginału: Fangirl
Autor: Rainbow Rowell
Data wydania: 27.07.15
Liczba stron: 457
Ocena: 6/6
To zaczynamy.
Cath i Wren to bliźniaczki. Książka zaczyna się mniej więcej w momencie jak mają one wyjechać do college'u (na studia). Mają mieszkać w akademiku. Cath chciała być w pokoju z siostrą, bo każda nowa relacja wywołuje w niej strach. Jednak Wren stwierdza, że czas aby zaczęły żyć na własną rękę. Po przyjeździe zaczyna typowe życie studenta.
Chodzi na imprezy, dużo pije... i nie rozumie swojej siostry Cath, która cały dzień woli przesiedzieć w pokoju na pisaniu fanfika jej życia.
Otóż Cath to z kolei typowy nerd. Nienawidzi imprez, a jej jedyną miłością są i będą swetry, masło orzechowe, batoniki proteinowe... No i oczywiście coś czemu oddała się bez reszty.
Cath, znana powszechnie w internecie jako Magicath jest autorką biliona fanfików o Simonie Snow. Od dwóch lat wkłada całe swoje serce w opowiadanie pt. ,,Rób swoje, Simonie". Co z resztą nie jest pustą opowieścią. Cath mimo napiętego grafiku na studiach stara się poświęcić każdą wolną chwilę na pisanie. Nie pomaga jej też fakt, że do wydania ostatniego tomu o Simonie Snow zostało niewiele czasu, a ona za wszelką cenę chcę zakończyć ,,Rób swoje, Simonie" przed tym wydarzeniem.
Cath nie pisze też dla samej siebie, ma ona bowiem setki tysięcy wyświetleń na fandomowskiej stronie Fan.Fixx.net i równie tyle samo polubień. Każdy czeka na kolejną część przygód Simona i Baza. (A propos Baza to powiem, że przez pierwsze 200 stron miałam przed oczami Buzza Astrala z Toy story...).
No ja przepraszam, ale gościu, który woli słuchać jak mu się czyta i po prostu się przytulając... Dobra, to ja się już zamknę.
No, tak czy siak. Książka jest wprost GENIALNA. Tylko brać! (Z Levim w bonusie. Bez niego nie bierzcie).
Jeśli chodzi o moją opinię, no to co ja mam powiedzieć?
Fangirl jest świetne i zdecydowanie znajdzie się w poście (za który się również muszę zaraz zabrać) o poleceniach na wakacje. Bo to lekka i przyjemna książka, która samym faktem, że się kończy
wyciska łzy, a jednak czeka się na to zakończenie echh...
Nie jest to (NIE DAJ BOŻE! NIE MYŚLEĆ TAK!) pusta młodzieżówka, która nic nie wnosi do życia.
Otóż opowiada o cudownej relacji siostrzanej, jak i trudach życia bez matki (guglowanie było najs! haha). Ryczałam czytając jak Wren i Cath opowiadały o tym co ich łączy. Nie tylko jedna data urodzenia, ale też magiczne przywiązanie. Pokochałam również tatę dziewczyn. Nie czytałam do tej pory żadnej książki, w której relacja rodzinna byłaby tak pięknie opisana (ale bez matki, bo ta matka to złoooo w czystym wcieleniu).
No i Levi...
Dlaczego MUSISZ sięgnąć po Fangirl?
- Nie jest to książka niezasłużenie popularna, a wręcz przeciwnie.
- Jest Levi...
- Cudowna relacja rodzinna.
- Lekka, szybko się czyta.
- Levi, Levi i jeszcze raz Levi.
- Cath to ucieleśnienie niejednego książkoholika. (Kto też team - Wolę czytać niż wyjść z domu. Reszta świata mnie nie interele, ja mam książki. W dupie z chłopakiem - czy dziewczyną - ja już za tylu bohaterów wyszłam. Nie mów do mnie teraz! Chyba widzisz, że ,,marnuję życie na czytanie''? xD)
POLECAM!
...
...
...
POLECAM!
...
...
...
BOŻE LEVIIIII!
Tytuł oryginału: Fangirl
Autor: Rainbow Rowell
Data wydania: 27.07.15
Liczba stron: 457
Ocena: 6/6
,,Słowa mają wielką moc. Tym większą, im częściej się je wypowiada. Im częściej się ich używa, odczytuje czy spisuje w konkretnych, specyficznych kombinacjach."
Nie ukrywam, że owa recenzja jest pisana na biegu, ale mam nadzieję, że nie będzie ona chaotyczna.(edit: nie jest, ale Levi to życie).
To zaczynamy.
Cath i Wren to bliźniaczki. Książka zaczyna się mniej więcej w momencie jak mają one wyjechać do college'u (na studia). Mają mieszkać w akademiku. Cath chciała być w pokoju z siostrą, bo każda nowa relacja wywołuje w niej strach. Jednak Wren stwierdza, że czas aby zaczęły żyć na własną rękę. Po przyjeździe zaczyna typowe życie studenta.
Chodzi na imprezy, dużo pije... i nie rozumie swojej siostry Cath, która cały dzień woli przesiedzieć w pokoju na pisaniu fanfika jej życia.
Otóż Cath to z kolei typowy nerd. Nienawidzi imprez, a jej jedyną miłością są i będą swetry, masło orzechowe, batoniki proteinowe... No i oczywiście coś czemu oddała się bez reszty.
Cath, znana powszechnie w internecie jako Magicath jest autorką biliona fanfików o Simonie Snow. Od dwóch lat wkłada całe swoje serce w opowiadanie pt. ,,Rób swoje, Simonie". Co z resztą nie jest pustą opowieścią. Cath mimo napiętego grafiku na studiach stara się poświęcić każdą wolną chwilę na pisanie. Nie pomaga jej też fakt, że do wydania ostatniego tomu o Simonie Snow zostało niewiele czasu, a ona za wszelką cenę chcę zakończyć ,,Rób swoje, Simonie" przed tym wydarzeniem.
Cath nie pisze też dla samej siebie, ma ona bowiem setki tysięcy wyświetleń na fandomowskiej stronie Fan.Fixx.net i równie tyle samo polubień. Każdy czeka na kolejną część przygód Simona i Baza. (A propos Baza to powiem, że przez pierwsze 200 stron miałam przed oczami Buzza Astrala z Toy story...).
,,- Przepraszam cię, Penelope. - Nie marnuj mojego czasu na przeprosiny, Simonie. Jeśli nie przestaniemy się przepraszać za każdym razem, gdy króreś z nas nastąpi drugiemu na odcisk, nie starczy nam czasu na bycie przyjaciółmi." Fragment rozdziału 4 powieści Simon Snow i drugi wąż, copyright C 2003 by GemmaT. Leslie
Jednak nie mogło się obyć bez (nie Baz) studenckiego romansiku (ta książka to must chef dla fanów życia w akademiku). Z początku mamy dwa Shipy, ale z czasem ten pierwszy okazuje się gówno warty i mamy ochotę zabić gościa. Jednak... Levi to życie. Autentycznie. Ten boy skradł moje serce:
Piękne włosy anioła, niebiańskie oczy i wieczny promienny uśmiech... No Cath już jestem w stu procentach, bo czytając tę książkę miałam wrażenie, że to moja biografia... Ale zaraz zaraz... Gdzie Levi?!No ja przepraszam, ale gościu, który woli słuchać jak mu się czyta i po prostu się przytulając... Dobra, to ja się już zamknę.
,,Uznała, że żeby być prawdziwym nerdem, trzeba preferować światy wymyślone nad rzeczywistość."
No, tak czy siak. Książka jest wprost GENIALNA. Tylko brać! (Z Levim w bonusie. Bez niego nie bierzcie).
Jeśli chodzi o moją opinię, no to co ja mam powiedzieć?
Fangirl jest świetne i zdecydowanie znajdzie się w poście (za który się również muszę zaraz zabrać) o poleceniach na wakacje. Bo to lekka i przyjemna książka, która samym faktem, że się kończy
wyciska łzy, a jednak czeka się na to zakończenie echh...
,,Uśmiechy bywają mylące. Dlatego ja się nie uśmiecham."
Nie jest to (NIE DAJ BOŻE! NIE MYŚLEĆ TAK!) pusta młodzieżówka, która nic nie wnosi do życia.
Otóż opowiada o cudownej relacji siostrzanej, jak i trudach życia bez matki (guglowanie było najs! haha). Ryczałam czytając jak Wren i Cath opowiadały o tym co ich łączy. Nie tylko jedna data urodzenia, ale też magiczne przywiązanie. Pokochałam również tatę dziewczyn. Nie czytałam do tej pory żadnej książki, w której relacja rodzinna byłaby tak pięknie opisana (ale bez matki, bo ta matka to złoooo w czystym wcieleniu).
No i Levi...
,,-Wybaczysz mi?- Nie.
Wren spojrzała żałośnie na siostrę.
- Nie muszę ci niczego wybaczać - powiedziała Cath. Z tobą to tak nie działa. Jesteś częścią mnie. Na zawsze. Nieważne, co się wydarzy.
Wren podniosła głowę i wytarła oczy.
- Tak?
- Tak. - Cath skinęła głową."
Dlaczego MUSISZ sięgnąć po Fangirl?
- Nie jest to książka niezasłużenie popularna, a wręcz przeciwnie.
- Jest Levi...
- Cudowna relacja rodzinna.
- Lekka, szybko się czyta.
- Levi, Levi i jeszcze raz Levi.
- Cath to ucieleśnienie niejednego książkoholika. (Kto też team - Wolę czytać niż wyjść z domu. Reszta świata mnie nie interele, ja mam książki. W dupie z chłopakiem - czy dziewczyną - ja już za tylu bohaterów wyszłam. Nie mów do mnie teraz! Chyba widzisz, że ,,marnuję życie na czytanie''? xD)
POLECAM!
...
...
...
POLECAM!
...
...
...
BOŻE LEVIIIII!
,,- Magii się nie robi. Magią się jest." (To on)
,,- Po co piszemy? - zapytała Profesor Piper.
- Żeby się jakoś móc wyrazić.
- Żeby badać nowe światy.
- Żeby badać stare.
,,Żeby znaleźć się gdzie indziej",pomyślała Cath.
- A może żeby odnalezć sens samych siebie? - zamruczała profesor.
- Żeby się wyzwolić - rzuciła kolejna dziewczyna.
,,Żeby się wyzwolić od siebie samych".
- Żeby pokazać innym co nam siedzi w głowie.
- Zakładając, że ktoś chce wiedzieć.
- Żeby rozśmieszać ludzi.
- Żeby zwrócić na siebie uwagę.
- Bo tylko to potrafimy.
- Mów za siebie - powiedziała profesor. - Ja potrafię jeszcze grać na fortepianie. Ale proszę, kontynuujcie!
- Żeby przestać słyszeć natarczywy głos w głowie.
,,Żeby przestać - pomyślała Cath. - Żeby przestać i nie być już nikim, ani nigdzie.
- Żeby zostawić ślad, żeby stworzyć coś, co po nas zostanie.
- Rozmnażanie bezpłciowe.
- Żeby się podzielić czymś autentycznym. Cath pokręciła głową.- Po co piszemy? - powtórzyła profesor Piper. Cath spojrzała na swój notatnik. ,,Żeby zniknąć."
Czytałam "Fangirl" już dość dawno temu (jak by się człowiek uparł, to może i recenzję na moim blogu odkopie) i na pewno nie byłam aż tak zachwycona. Książka mi się podobała, wciągnęła mnie, ale nie powaliła na kolana, chociaż wspominam ją z uśmiechem na twarzy :D
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)
Każdy odczuwa wszystko inaczej, to wiadomo 💕mi się może bardziej spodobala bo utożsamiam się w 99%z Cath ❤️
Usuń