The call: Wezwanie, czyli totalne przeciwieństwo listu z Hogwartu!
Tytuł: The call - wezwanie
Oryginalny tytuł: The call
Autor: Peadar Ó Guilin
Data wydania: 11.04.2017r
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 346
Ocena: 5/6
The call opowiada o dziewczynie imieniu Nessa. Mieszka ona w Irlandii i uczęszcza do szkoły, w której uczy się jak przetrwać, kiedy zostanie Wezwana...
Nikt nie wie kiedy to nastąpi i czy z tej wyprawy wróci... Cały hak polega na tym, że Nessa ma szczególne utrudnienie.
A mianowicie ma ona chore nogi. Niby może chodzić, ale z wielkim utrudnieniem, nie mówiąc już o bieganiu.
A niestety, w świecie Sídhe ucieczka to podstawa.
Jak to się stało że nastolatkowie znikają?
Czemu tylko oni są Wzywani na przysłowiowe 3 minuty i 4 sekundy do świata, z którego średnio wraca jeden na dziesięciu...?
I co dzieje się podczas tego pobytu w równoległej rzeczywistości?
Otóż nikt nie ma pewności, dlatego od najmłodszych lat szkoli się nastolatków na cwanych i wysportowanych.
Ocaleni po powrocie składają Świadectwo tego co doświadczyli, żeby inni mogli czerpać wiedzę i uczyć się na ich błędach.
Wystarczy jeden zły krok, a spotka cię coś o wiele gorszego niż śmierć.
Czy samym sprytem i silnymi rękami da się wyjść cało z krainy Sídhe?
Przekonajcie się sami, a teraz opowiem wam o zaletach... Jak i wadach tej książki.
Okej, największą zaletą tej powieści jest to że wciąga ona od samego początku.
Niby perspektywa krainy Szaroziemi i Wezwania dzięki narracji 3 osobowej jest pokazana z punktu widzenia kilku bohaterów, ale każdego z nich spotyka inna przygoda.
Jedni przeżywają, a drudzy (znaczna większość) wracają w postaci tego co z nich zostało po brutalnym spotkaniu z mieszkańcami równoległej rzeczywistości.
Kolejnym plusem jest to że bohaterowie nie są ciepłymi kluseczkami.
Płaczą tak jak każdy, ale w odpowiedniej chwili umieją spiąć pięty i dać z siebie wszystko. Oczywiście nie brakuje też czarnych charakterów...
Historia ma sens i jest oryginalna.
Oczekiwanie na Wezwanie jest totalnym przeciwieństwem czekania na list z Hogwaru. Tutaj każdy czerpie z życia ile tylko może, bo nie wie kiedy to życie się skończy.
No i plus... Który zaliczam również do ,,minusa" (po lekkim wstrząsie emocjonalnym) to to, że autor GENIALNIE opisał krwiożerczy lud Sídhe!
Czytając tę książkę w nocy miałam wrażenie że te monstrum zagląda mi przez ramię... W pewnych chwilach obrzydzenie dodawało smaku tej powieści... Jakkolwiek to bezsensownie zabrzmiało haha.
A teraz przechodząc do tych prawdziwych minusów:
Mnie z początku bardzo, ale to bardzo ciężko było się przestawić na specyficzny styl autora. W pewnych chwilach miałam ochotę rzucić The call i po prostu nie kończyć... Ale później przypomniałam sobie o tym że wydałam na to 25 zł z hajsiku urodzinowego... No i obiecałam Panu Peadarowi że przeczytam jak najszybciej, więc... 😂
Następnie lekko uniósł mnie fakt, że w pewnym stopniu przyjaźń została potraktowana jako mniej ważna...
No i w tym momencie pytanie do was.
W ostateczności wybralibyście uratowanie przyjaciela/przyjaciółki czy chłopaka/dziewczyny?
Ja sama nie wiem, więc jestem to w stanie przebaczyć autorowi.
Wydaje mi się, że zależy od tego co jest bardziej prawdziwe.
No i to tyle!
Mimo tych drobnych minusów nie mogę się doczekać aż sięgnę po tom drugi...
Jednak jak w następnym poście przedstawię wam moje TBR na wakacje... To przekonacie się że najpierw czeka mnie długa lista książek do przeczytania.
Dajcie znać jak myślicie czy przetrwalibyście Wezwanie? Podoba wam się recenzja i czy zachęciłam was do sięgnięcia po tę książkę... No i oczywiście czy zdjęcia (zwłaszcza te z motywem ,,krwi") są jeszcze lepsze od recenzji, bo szczerze powiedziawszy z nimi było o wiele więcej zabawy 😂
Oryginalny tytuł: The call
Autor: Peadar Ó Guilin
Data wydania: 11.04.2017r
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 346
Ocena: 5/6
1...
,,Akceptuj dyskomfort, ale bądź świadomy szkód."
The call opowiada o dziewczynie imieniu Nessa. Mieszka ona w Irlandii i uczęszcza do szkoły, w której uczy się jak przetrwać, kiedy zostanie Wezwana...
Nikt nie wie kiedy to nastąpi i czy z tej wyprawy wróci... Cały hak polega na tym, że Nessa ma szczególne utrudnienie.
A mianowicie ma ona chore nogi. Niby może chodzić, ale z wielkim utrudnieniem, nie mówiąc już o bieganiu.
A niestety, w świecie Sídhe ucieczka to podstawa.
Jak to się stało że nastolatkowie znikają?
Czemu tylko oni są Wzywani na przysłowiowe 3 minuty i 4 sekundy do świata, z którego średnio wraca jeden na dziesięciu...?
I co dzieje się podczas tego pobytu w równoległej rzeczywistości?
Otóż nikt nie ma pewności, dlatego od najmłodszych lat szkoli się nastolatków na cwanych i wysportowanych.
Ocaleni po powrocie składają Świadectwo tego co doświadczyli, żeby inni mogli czerpać wiedzę i uczyć się na ich błędach.
2...
,,Nessa i tak woli książki. A zwłaszcza niekończące się szeregi tomów Świadectw ocalałych, które z definicji kończą się happy endem. Od przybycia do szkoły zapelniła kilkanaście notatników nieczytelnymi bazgrołami. Wskazówkami dotyczącymi Szaroziemi. Strategiami walki z przeróżnymi niebezpieczeństwami, które ją czekają kiedy przyjdzie jej pora. Nadziejami."
Czy samym sprytem i silnymi rękami da się wyjść cało z krainy Sídhe?
Przekonajcie się sami, a teraz opowiem wam o zaletach... Jak i wadach tej książki.
3...
Okej, największą zaletą tej powieści jest to że wciąga ona od samego początku.
Niby perspektywa krainy Szaroziemi i Wezwania dzięki narracji 3 osobowej jest pokazana z punktu widzenia kilku bohaterów, ale każdego z nich spotyka inna przygoda.
Jedni przeżywają, a drudzy (znaczna większość) wracają w postaci tego co z nich zostało po brutalnym spotkaniu z mieszkańcami równoległej rzeczywistości.
Kolejnym plusem jest to że bohaterowie nie są ciepłymi kluseczkami.
Płaczą tak jak każdy, ale w odpowiedniej chwili umieją spiąć pięty i dać z siebie wszystko. Oczywiście nie brakuje też czarnych charakterów...
Historia ma sens i jest oryginalna.
Oczekiwanie na Wezwanie jest totalnym przeciwieństwem czekania na list z Hogwaru. Tutaj każdy czerpie z życia ile tylko może, bo nie wie kiedy to życie się skończy.
No i plus... Który zaliczam również do ,,minusa" (po lekkim wstrząsie emocjonalnym) to to, że autor GENIALNIE opisał krwiożerczy lud Sídhe!
Czytając tę książkę w nocy miałam wrażenie że te monstrum zagląda mi przez ramię... W pewnych chwilach obrzydzenie dodawało smaku tej powieści... Jakkolwiek to bezsensownie zabrzmiało haha.
A teraz przechodząc do tych prawdziwych minusów:
Mnie z początku bardzo, ale to bardzo ciężko było się przestawić na specyficzny styl autora. W pewnych chwilach miałam ochotę rzucić The call i po prostu nie kończyć... Ale później przypomniałam sobie o tym że wydałam na to 25 zł z hajsiku urodzinowego... No i obiecałam Panu Peadarowi że przeczytam jak najszybciej, więc... 😂
Następnie lekko uniósł mnie fakt, że w pewnym stopniu przyjaźń została potraktowana jako mniej ważna...
No i w tym momencie pytanie do was.
W ostateczności wybralibyście uratowanie przyjaciela/przyjaciółki czy chłopaka/dziewczyny?
Ja sama nie wiem, więc jestem to w stanie przebaczyć autorowi.
Wydaje mi się, że zależy od tego co jest bardziej prawdziwe.
Czas płynie...
No i to tyle!
Mimo tych drobnych minusów nie mogę się doczekać aż sięgnę po tom drugi...
Jednak jak w następnym poście przedstawię wam moje TBR na wakacje... To przekonacie się że najpierw czeka mnie długa lista książek do przeczytania.
Dajcie znać jak myślicie czy przetrwalibyście Wezwanie? Podoba wam się recenzja i czy zachęciłam was do sięgnięcia po tę książkę... No i oczywiście czy zdjęcia (zwłaszcza te z motywem ,,krwi") są jeszcze lepsze od recenzji, bo szczerze powiedziawszy z nimi było o wiele więcej zabawy 😂
Bardzo się cieszę, że ta książka ci się podobała. Dla mnie była wspaniała i również czekałam na moment kiedy uda mi się sięgnąć po 2 tom. Niestety jak mam byty szczera mnie 2 tom mniej się podobał ale mimo wszystko czekam na recenzję 2 tomu. A jeżeli chodzi o to kogo bym uratowała to nie wiem i wolę się nigdy nad tym zastanawiać ....
OdpowiedzUsuńJa czekam az siegne po tom 2 i mam nadzieję że w moim mniemaniu będzie jeszcze lepszy, bo książka jeszcze dłuższa od pierwszej części więc no - mam nadzieję że się polubimy haha I faktycznie lepiej myśleć o takich rzeczach w ostateczności. Buziak ;**
UsuńZdjęcia, jak i sama recenzja są CUDOWNE😍 Oczywiście, że zachęciłaś mnie jeszcze bardziej do książki, chociaż już wcześniej chciałam ją przeczytać😃 Czy przetrwałabym? Szczerze nie mam pojęcia😂
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie ;* cieszę się i czekam na twoją opinię jak już książka stanie się i twoją ofiarą haha patrząc na ten świat ja sama bym raczej nie przetrwała haha buziak ;***
UsuńU mnie The call czeka na przeczytanie kilka miesięcy na półce xD Jestem takim leniem książkowym... XD
OdpowiedzUsuńKiedyś przyjdzie jego pora haha buziak :**
Usuń