Lekko i przyjemnie... Ps. Tylko uważajcie na nosy! Czyli ,,Graffiti Moon"!

Tytuł: Graffiti Moon
Autor: Cath Crowley
Data wydania: 20 Stycznia 2018r
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 292
Ocena: 4,5/6

(Teraz to mam wrażenie, że zawyżyłam ocenę ,,Słów w ciemnym błękicie", bo ,,Graffiti Moon" było lepsze...hehe)


,,Jakby usiłował się nie rozpaść, jakby próbował zachować się w tym kształcie, który pokazuje światu, ale już dłużej nie potrafi, rozłazi się na wszystkie strony."

Szukacie nutki poezji i ostrych pierwszych randek? To połączenie zagwarantuje wam Graffiti Moon!





Długo myślałam co tu powiedzieć o tej książce...
I wiecie co? Stwierdziłam, że cytaty oddadzą wam jej klimat najbardziej. Zanim to jednak, wprowadzę was tylko w świat przedstawiony kilkoma zdaniami.






Lucy i Ed poznali się w dosyć specyficznych okolicznościach. Już na pierwszej randce dziewczyna złamała kolesiowi nos...

Kiedy ponownie się spotykają ich relacje są mocno napięte. Nie wiedzą jak się zachować, a jedyne co ich łączy to sztuka. 

Lucy ma obsesję na punkcie Shadowa. Tajemnego malarza muralów. Ma wrażenie jakby znała go od zawsze i tylko on był wstanie ją zrozumieć, kiedy tak naprawdę w życiu go nie widziała. 
Jednak jego obrazy i to jak przelewa swoje myśli na ścianę, dając jej nowe artystyczne życie. Po prostu, to jak wyraża siebie i to co czuje, sprawia że dziewczyna jest nim zafascynowana. 

Nie wie jednak, że Shadow nie jest wcale taki jak jej się wydaje. 







Czy prawda okaże się zbyt trudna do przetrawienia? 
Czy relacja łącząca dwójkę ludzi może być tak silna jak im się wydaje? 






Dalej możecie przeczytać kilka cytatów dzięki, którym zobaczycie piękno tej książki. 
,,-Patrzę na gwiazdy - mówię. -Czy próbujesz się poczuć bardzo mała, żeby twoje problemy wydały ci się nieistotne? -Nie. Patrzę na gwiazdy, ponieważ nie zasłania ich smog. Niczego od nich nie chce, tylko żeby było je widać."
 ,,Powinienem był powiedzieć prawdę na samym początku, a teraz jest za późno. Mogę malować kolejne mury, ale one nie cofną nas do tego punktu. A jeśli zostało mi tylko pięć minut na dachu vana poświęconego wolnej miłości, to wolę poświęcić te pięć minut na rozmowie. Bo wiem że jutro będzie mi brakowało rozmów z nią." 
,,Jej słowa są obrazami, a ja maluję je na murze w swojej głowie." 
,,Nie mogę jej powiedzieć że Shadow to ja. Zacznie się denerwować że narażam się na niebezpieczeństwo. -Nie dlatego jej nie mówisz. Nie mówisz jej, ponieważ to co dzieje się na murze, dzieje się tutaj. - I popukał mnie w głowę." 
,,W sztuce nic nie jest stratą czasu. Tylko tracąc czas, możesz coś osiągnąć." 
,,Zmuszam się by na niego spojrzeć, ponieważ tego potrzebuje. Potrzebuje by ktoś go zobaczył. Nienawidzę myśli, że tak długo był sam, że malował w samotność księżyce i ptaki schwytane przez ceglane mury, że milczał, nie zdradzał kim tak naprawdę jest."(mój ulubiony). 
,,Podoba mi się pomysł z butelkami. Wspomnienia, które są jedynie dziwnym kształtem dryfujące w twoim wnętrzu, wspomnienia jako puste butelki. I wszystkie piękne fragmenty zamknięte w środku, by nie mogły się zgubić."

Powiem tak. Książka lekka i przyjemna. Akcja dzieje się dopiero na końcu i dopiero wtedy czytamy z zapartym tchem. Według mnie Graffiti Moon to powieść na miły wieczór pod kocykiem i z ciepłą herbatą. Bez problemu da się ją skończyć podczas jednego posiedzenia... 
U mnie zajęło to ciut ciut więcej (14.04-13.05... Hehe) ale to ze względu na to że w między czasie czytałam również Na krawędzi nigdy.



Dzięki Graffiti Moon zapoznałam się z masą cudownych artystów oraz ich tworami. Zobaczyłam że jeden obraz może mieć interpretacji tyle co ludzi. 
Zobaczyłam że wewnątrz każdego człowieka chowa się inny ptak, który usiłuje się uwolnić różnymi sposobami. 
- Jedne szukają klucza do zamka... 
- A jeszcze inne wyrywają sobie pióra, żeby zmieścić się w dziurce. 




Podsumowując: Czy mieliście już okazję zapoznać się z twórczością Crowley, czy nie, polecam wam z całego serducha.

Jeśli chodzi o mnie ja się z tą panią zbyt nie polubiłam. Książki są dla mnie dosyć monotonne, ale to pewnie ze względu na jej specyficznie artystyczny i delikatny styl pisma. Sięgałam po powieści tej autorki w chwilach przerwy i odpoczynku. Długo zwlekałam z czytaniem. 

Jednak zachęcam do wyrobienia swojego zdania na temat powieści Crowley, bo wiem że większość czytelników zauroczyły historie przez nią pisane. Mnie również, ale z nutką rezerwy. Na ogół nie czytam książek o sztuce... Chociaż przyznam że Graffiti moon jak i Słowa w ciemnym błękicie było miłą odmianą. 







Jeśli czytaliście dajcie znać co wy myślicie o Graffiti moon...? A jeśli nie, to czy zamierzacie zapoznać się z tą piękną historią?

Komentarze

  1. Nie czytałam, i na razie chyba nie do końca mnie pzekonuje...
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, ma specyficzny styl pisma 🙄Buziak 😘

      Usuń
  2. Przyciągnęła mnie okładka, ale coś czuję, że to nie mój klimat ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka faktycznie fajna i jeśli lubisz taki artystyczny styl pisma to również... No ale jeśli nie to możecie się nie polubić hehe Buziak:***

      Usuń
  3. Jakoś nigdy mnie ta książka nie interesowała i nie zmieniam swojego zdania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kocham nazwisko autorki, bo tak samo brzmi imię jednego z moich ulubionych bohaterów serialowych <3

      Usuń
    2. Zawsze jakiś powód heh... Nie no, prawda,nazwisko fajne xD

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty