,,DZIECI EDENU" czyli dobry rollercoaster!
Tytuł: ,,Dzieci Edenu"
Oryginalny tytuł: ,,Children of Eden"
Autor: Joey Graceffa
Data wydania: 22.11.17r.
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 382
Ocena: 4,5/6
,,Wiedziałam, czym jest serce - narządem służącym do tłoczenia krwi, rodzajem silnika, niczym więcej. Nie stanowiło siedliska uczuć, w którym mieszka miłość, nadzieja i szczęście. Kiedy jednak stanęłam u podnóża muru okalającego naszą posesję, w miejscu, w którym nikt nie mógł mnie dojrzeć, poczułam coś innego. Spoglądając na mury, które więziły mnie przez całe życie, mogłabym przysiąc, że zabolało mnie właśnie ono - serce. Poczułam, jak pierś przeszywa mi straszny, fizyczny ból."
Rowan jest drugim dzieckiem. Od dnia swoich narodzin żyje w ukryciu przed światem. Nikt poza jej mamą, która kocha ją nad życie i zrobiłaby dla niej wszystko, ojcem, który nigdy nie potrafił okazywać wobec córki innych uczuć niż niechęć, oraz bratem, który robi wszystko, żeby jego siostra mogła choć trochę poczuć się lepiej, opowiadając jej o swoich własnych przeżyciach poza murem ich domu.
Rowan nie istnieje. Nie ma jej w zapiskach ludności społeczeństwa Edenu. Edenu, czyli bezpiecznej przystani wśród umarłej Ziemi. Edenu, czyli jedynemu żywemu organizmowi na świecie. Ludzie doprowadzili do całkowitego zniszczenia, a jedyny ocalały gatunek, ludzie, zostali umieszczeni w więzieniu jakim jest Eden. Został on stworzony przez Aarona Al-Baza, który przewidział zbliżający się koniec...
Jednak, czy to naprawdę wszystko jest takie proste?
Czy to naprawdę zwyczajna zagłada do jakiej doprowadziły działania człowieka?
A może kryje się za tym coś więcej?
Tak czy siak. Rowan w końcu po tylu latach w ukryciu będzie mogła wyjść zza muru. Dostanie przepustkę do normalnego życia i zaistnieje w świecie...
Chyba, że coś pójdzie nie tak i dziewczyna zostanie największą poszukiwaną w całej społeczności na pozór bezpiecznego Edenu.
Rowan pozna co to znaczy bieda zewnętrznych kręgów... Dlaczego w Centrum ludzie żyją w dostatku, a ci biedacy z rubieży Edenu walczą o jedzenie? Przecież to wszystko było przeliczone... Życie drugich dzieci jest zakazane, po to aby każdy zarejestrowany w systemie mógł żyć w dostatku.
A może to wszystko jest jedną wielką ściemą?
Może to nie kwestia ludności... A wyjątkowości drugich dzieci?
Czyżby Centrum się ich bało...?
Rowan trafia do nowej społeczności... Do swojej drugiej rodziny zwanej Podziemiem, które coś czuje wywoła niezłą bombę w następnym tomie...
W tej książce akcja może i rozkręca się powoli... Ale im dalej tym ciekawiej, a zakończenie pozostawia wiele wątpliwości m.in tego co się stanie z główną bohaterką? Czekam na więcej, a wam polecam zapoznać się z tą pozycją.
Jak w prawie każdej książce, tak i w tej mamy wartości, które nakłaniają nas do refleksji. Tutaj pokazana jest piękna przyjaźń... A może bardziej miłość?
Może po tylu latach nie będąc w prawie żadnym kontakcie z ludźmi samemu już się nie wie co się chce i co jest właściwe? Ja osobiście kibicuję tej drugiej parze... Ale więcej nie zdradzam.
Zachęcam was do przeczytania tej książki ze względu na to, że mimo podobnego charakteru do wielu książek, ta jest dosyć wyjątkowa i nie preferuje szablonowości. Mimo podobieństw, które potrafimy wywnioskować nawet z opisu, mamy też dużo pomysłu i tajemnic.
,,Dzieci Edenu" mimo tego, że mozolnie szło mi czytanie, jest fajne i podobało mi się docenienie tego czego z reguły nie dostrzegamy. Nie widzimy tego jakimi jesteśmy szczęściarzami, mogąc oglądać rozwój zwierząt i roślin. Mogąc zbierać obfite plony i uprawiać prawdziwą ziemię.
Jednak, właśnie, czy człowiek nie ingeruje za bardzo w świat przyrody? Czy człowiek nie pozwala sobie na zbyt wiele? Chociażby na przykład wycinając lasy niszczymy nie tylko tysiące drzew, ale i zwierząt, które z dnia na dzień tracą dom. A może nawet coś nam bardziej bliskiego? Każdy z nas spotkał się z pojęciem smog, a może warto pomyśleć o tym jak wykorzystać technologię, która tak się rozwinęła, do czegoś pożyteczniejszego niż kolejne telefony czy laptopy? Może warto pomyśleć trochę o ekologii?
,,Jeden człowiek wiele nie zdziała? Największe kłamstwo. Ludzie czerpią inspiracje ze swoich idoli i nawet rówieśników... A może warto jednak spróbować samemu zmienić świat na lepsze?" (autorskie:)
Tym filozoficznym zakończeniem się z wami pożegnam.
Buziak! ;***
Super! Chyba sięgnę po tą książkę
OdpowiedzUsuńWarto! I dzięki wielkie! Każdy komentarz sprawia u mnie uśmiech jak u debila xD Buziak ;***
Usuń